poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 28

Po paru minutach samochód się zatrzymał pod dużym budynkiem
-Jesteśmy-powiedział mężczyzna
-Dziękuję do jutra panie...
-Mów mi Mark-uśmiechnął się
-A więc do widzenia Mark-zaakcentowałam jego imię i wyszłam z samochodu. Weszłam do budynku i zobaczyłam urządzone wnętrze mniej więcej jak w hotelu. Podeszłam do biurka siedziała tam dość młoda dziewczyna, miała około 28 lat.
-W czym mogę pomóc
-Jestem Emily Brown
-Ta tancerka która wygrała konkurs?-Co?-Oglądałam panią w telewizji
-Tak to ja byłam umówiona z....-cholera Olivia nie powiedziała mi jak on się nazywa-z...-kobieta zaczęła szukać coś w papierach
-Panem Fitz'em?
-Nie wiem, chyba tak-odpowiedziałam
-Winda, drugie piętro, pierwsze drzwi po prawej
-Dziękuję-zrobiłam tak jak mówiła. Zaskoczyła mnie tym że mnie zna. Pierwsze drzwi po prawej. Zapukałam i weszłam zobaczyłam duże pomieszczenie. Na jednym roku były poustawiane lampy, wiatraki. Był również komputer i kanapy. Wyglądało to bardzo profesjonalnie. Na kanapie siedział mężczyzna.
-Emily?-miał około 40
-Tak to ja
portfolio Emily
-Usiądź-zrobiłam tak jak powiedział-Dlaczego tu przyszłaś?
-Olivia mnie na mówiła, mówi że jestem bardzo fotogeniczna. Miałam już dwie inne sesje
-Masz portfolio?-wyjęłam je z torebki moje portfolio. Jak dobrze że je wzięłam. Miałam wcześniej wie sesje. Jedna trochę mniej profesjonalna ale jest chyba ok
-Wygląda naprawdę nieźle-powiedział, zapadła naprawdę niezręczna cisza, nagle wstał-Ustań zrobimy kilka zdjęć. Zobaczymy jak sobie radzisz, jak się prezentujesz-zrobiłam to co kazał, ustawiłam się koło
próbne zdj EM
lamp-Usiądź sobie-ciekawe jak mi pójdzie dawno tego nie robiłam usiadłam na białej podłodze-Zegnij jedną nogę-zgięłam lewą nogę-Dobrze, a teraz złap się za nią-dziwne to trochę no ale dobra. Ciekawe co powie na zdjęcia. Dziś mam wyprostowane włosy więc moja twarz chyba nie prezentuje się zbyt dobrze. Blask zaczął błyskać, przymrużyłam lekko oczy. Zrobił kilka zdjęć-No dobrze, nie jest źle. Nawet bardzo dobrze. Myślę że będziesz się nadawać. Masz bardzo ładne oczy-uśmiechną się-Aparat Cię lubi.Jakie masz wymiary?
-Nie wiem. Noszę czasami S lub XS-wstałam i ustałam koło mężczyzny, nadal miał aparat w ręce
-A rozmiar buta?
-36 lub pomniejszone 37-odpowiedziałam. Mam małe stopy i małe ręce, ogólnie jestem mała, chociaż wzrost 167...
-Przyjdź jutro o 17-wyrwał mnie z moich rozmyśleń mężczyzna-Moglibyśmy Cię zmierzyć, ale ja się śpieszę
-Dziękuję-powiedziałam cicho
-Nie masz jeszcze za co dziękować-Boże jaki on jest poważny i irytujący. Czasem miły, a czasem mnie denerwuję. Z wyglądu naprawdę wydaję sie miły, ale to tylko pozory. Nie oceniaj nigdy książki po okładce. Wyszłam stamtąd i zadzwoniłam po Harry'ego. Nie zbyt miałam ochotę iść. Tym bardziej że Harry mieszka na drugim końcu miasta. Zaczęłam iść, zanim on by tu dojechał to bym zdążyła zrobić zakupy znając mnie. Przeszłam jakieś dwadzieścia minut i byłam zmęczona. Nie miałam żadnych torebek z zakupami ale się zmęczyłam. Nagle zatrzymał się samochód. Dobrze wiedziałam kto to. Wsiadłam i dałam całusa kierowcy.
-Jak poszło?-samochód ruszył
-Z czym?-zapięłam pasy
-Ze wszystkim-odpowiedział Harry
-Dobrze, ekipa jest bardzo miła. Szczególnie taki jeden-zaczęłam się śmiać
-Jaki jeden?-lekko podniósł głos
-Spokojnie, jest zbyt pewny siebie i podważał mój talent. Jennifer jest super, nawet mam z nią zdjęcie.
-A jak tam sesja?-co on taki ciekawy. Ciekawość to pierwszy krok do piekła
-Było dobrze. To znaczy sesji nie było, było wstępne spotkanie, a sesja będzie jutro. Fotograf straszny burak i makabrycznie poważny. Chociaż był moment że był miły-dużo gadam-Wydaję sie profesjonalny
-To chyba dobrze
-Chyba tak-zapadła cisza-Denerwujesz się-dodałam po chwili
-Nie-rzekł-A ty?
-Tak-położył swoją dłoń na moim udzie i zaczął kreślić na nim małe kółeczka
-Ale czym? Nie ma się czym denerwować
-Jak nie ma. Denerwuję się tym jak zareagują nasi rodzice, Holly, Jade, Gemma
-Będzie dobrze, damy radę-po paru minutach samochód się zatrzymał, wysiadłam i weszłam do domu. Pierwsze co to udanie się do kuchni, zgłodniałam. Otworzyłam lodówkę. Była pełna. Zajrzałam do piekarnika stała tam lazania.Zaraz po mnie przyszedł Harry.
-Sam to zrobiłeś-spytałam
-A niby kto inny. Trzeba zrobić deser
-Może Pannę Cottę?
-A umiesz-zakpił
-Aż taka ułomna to nie jestem-powiedziałam głosem małej, obrażonej dziewczynki
-Tego nie jestem pewny-zaśmiał się, wzięłam ścierkę i zdzieliłam go po dupie. Gdy już się uspokoił zaczęłam wyjmować potrzebne składniki do deseru...
~16:35~
Panna Cotta się chłodzi, przystawka i danie główne gotowe. Odstawiłam brudny talerz i miskę do zlewu przy którym stał Hazz.
-Idę się przygotować-oznajmiłam i poszłam na górę. Weszłam do łazienki. Wzięłabym kąpiel ale nie mam zbyt dużo czasu. Po paru minutach wyszłam z pod kabiny i poszłam do pokoju gdzie znajdowała się moja, dzisiejsza sukienka. Zobaczyłam tam Harry'ego który stał przy szafie.
-Cóż za widoki-byłam w samej bieliźnie, do tego jeszcze koronkowej. Zarumieniłam się. Wzięłam sukienkę i wyszłam z pokoju bez słowa. S powrotem wróciłam do łazienki, wysuszyłam włosy które były lekko wilgotne, po czym ubrałam czerwoną sukienkę. Wzięłam róż i tusz który zostawiłam ostatnio i
mniej więcej tak wyglądał Harry
wyszłam. Zobaczyłam Harry'ego który wygląda za drzwi-Kochanie gdzie są moje spodnie-Miał na sobie jedynie czarne bokserki. Boże jakie on ma ruchy. Ja wysuszyłam włosy, ubrałam się a on założył bokserki świetnie.
-Czekają na Ciebie w łazience, pośpiesz się Harry-minęłam Hazze w drzwiach pokoju i zaczęłam się malować. Makijaż to podstawa. Podkreśliłam lekko oczy i usta, spięłam włosy i zeszłam na dół. Harry nadal był w łazience. Postanowiłam że pobawię się w cukiernika. Przecież deser nie może być taki zwykły biały. A raczej sama Panna Cotta to siebie nie ustroi. Wyjęłam z lodówki tylko osiem porcji tylko i wzięłam się za udekorowanie. Trochę syropu truskawkowego, malin i gotowe. Wstawiłam deser s powrotem do lodówki
-Harry! Chodź już!-krzyknęłam i przekręciłam serwetkę na stolę, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam mojego sobowtóra.
-Holly-uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam ją
-Witaj Siss-odwzajemniła uścisk
-Przepraszam wejdź-otworzyłam szerzej drzwi. Po schodach zbiegł Harry w garniturze
-Cześć Holly-przytulił ją
-Jaki elegant z Ciebie Harry. Po paru minutach dotarły Anne i Gemma, zapoznałam Anne z Holly była pozytywnie zaskoczona. Dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Rogera i Kate. Wyglądali dobrze, dobre z nich małżeństwo. Za nimi weszła Jade. Jak ona wygląda?! Ona się pofarbowała! Co ona zrobiła!? WTF? Wygląda zupełnie inaczej, boże... Miała na sobie fioletową sukienkę
-Jade to naprawdę ty?!
-A nie widać?
-Jak ty się zmieniłaś! Nie pomyślałabym że to ty!-przytuliłam ją bardzo mocno, po czym zamknęłam drzwi
~Harry~
Zaczynam się denerwować. Pierścionek mam w marynarce. A co jeśli się nie zgodzi? Może powinienem włożyć ten pierścionek w jakiś chleb albo w deser. Było by to bardziej zaskakujące. Jedliśmy lazanie. Szepnąłem do ucha Emily że czas już to powiedzieć.
-Tak właściwie to zaprosiliśmy was tutaj bo chcemy wam coś powiedzieć-zacząłem-Nie zbyt jeszcze wiemy jak nasze losy się dalej potoczą bo to będzie trudne
-Emily jesteś chora?-spytała z otwartymi oczami Kate
-Nie. To znaczy można tak powiedzieć, bo ja.... jestem w ciąży-powiedziała Emily
-Co?!-chyba Roger nie jest zachwycony
-Gratuluję-powiedziała moja mama jako pierwsza, potem gratulowały nam Gemma, Holly i Kate, natomiast Roger nadal siedział na krześle wziął łyk wina
-Będę ciocią!-krzyknęła Jade, no tak teraz jest blondynką
-Jak wy to sobie wyobrażacie?-zapytał Roger-Zamieszkacie razem?
-Tak-odpowiedziałem
-A co z twoją karierą Emily?-Roger nie daje za wygraną
-Będę tańczyć do piątego miesiąca-wtrąciła się Em
-Czwartego
-Oj dobra, nie ważne-powiedziała z lekką nutą zawiedzenia Emily-No cóż..
-Moze przyniosę deser-zaproponowałem, zabrałem talerze i postawiłem je do zlewu po czym wyjąłem z lodówki deser. Panna Cotta była już ładnie udekorowana. Kiedy Emily to zrobiła? Jest jak nija, albo jest nija. Podałem deser i usiadłem na moim miejscu
-Harry sam to zrobiłeś?-spytała mnie mama
-Nie. Do deseru się nie przykładałem. Deser zrobiła Emily.-Już czas, a na deser drodzy państwo pierścionek
~Emily~
Dobrze jest, jakoś poszło. Teraz już po wszystkim. Roger nie był zachwycony ale teraz wydaję się być lepiej. Przynajmniej wydaję sie. Harry wstał i wyją z swojej czarnej marynarki małe czerwone pudełeczko
Pierścionek zaręczynowy od Hazzy
po czym klęknął przede mną na jedno kolano i otworzył je, a ja zobaczyłam pierścionek
-Emily, teraz kiedy zostaniemy rodzicami, wyjdziesz za mnie?- poczułam że łza spływa po moim policzku. Nawet nie mogłam odpowiedzieć
-Tak-powiedziałam z ledwością bo głos mi się łamał. Harry założył mi na palec wielki, śliczny pierścionek, w kształcie kwiatka. Po czym pocałował mnie
-Harry masz o nią dbać-podszedł do nas Roger z uśmiechem na twarzy-I traktować jak żadną inną dziewczynę. Emily jest wyjątkowa-poklepał go po ramieniu. Po nim do gratulacji dołączyła Kate, Holly i Gemma
-Witaj w rodzinie Harry!-Jade jak zwykle musi z czymś wyskoczyć, wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Charakterek jej się nie zmienił, tylko kolor włosów i styl ubierania. Jestem z niej taka dumna.
-Szczęścia kochani-przytuliła mnie Anne-Dobry wybór synek
-Tak wiem-usiedliśmy wszyscy do stołu, jedliśmy deser-Dobre, nie wiedziałem że az tak umiesz gotować
Zdj. z zaręczyn wykonane przez Jade
-Ja tez nie-zaśmiałam się
-Trzeba uwiecznić tą wspaniałą chwilę!-krzyknęła Jade, ach ona to ma pomysły. Harry wstał i poszedł do salonu po aparat-Ustawcie się-dodała, Harry objął mnie w tali, lekko się uśmiechnęłam i po chwili błysło światło. Zdjęcie było gotowe.
-Jak słodko-dodała Gemm
-Ja już uciekam-rzekła Holly
-Już?-spytałam zdziwiona
-Tak my też prawda Gemma?-spytała Anne
-Tak jest już późno-siostra Hazzy przytaknęła i po chwili wszyscy byli przy drzwiach, o co chodzi?
-My też będziemy się zbierać-dodał Roger
-Powiedzmy otwarcie że chcemy was zostawić samym, a nie bawić się w jakieś gierki-Kolejny wyskok Jade, ona jest genialna. Mówi otwarcie to co jej przyjdzie do głowy i się tym nie przejmuję.Po paru chwilach zostaliśmy sami w domu. Wzięłam kieliszki i zaniosłam je do zmywarki, teraz sprzątanie najgorsza rzecz...
-Podoba Ci się?-spytał Harry łapiąc mnie za rękę
-Jest idealny, cudowny-pocałowałam go, nie był zaskoczony wręcz przeciwnie . Przesunął rękę na moje udo
-Należy mi się nagroda-szepnął mi do ucha po czym ścisnął mój pośladek, na co z moich ust wyrwało się jęknięcie, a on po raz kolejny pocałował mnie, teraz przeszedł na moją szyję...
____________________________
Przepraszam was misiaczki że tak długo ale chciałam żeby był jak najlepszy i jak najdłuższy. Trochę się naczekaliście :) Jak się podoba? Komentujcie

4 komentarze:

  1. Wzruszyłam się. Jest cudowny :-) . Pięknie ci wyszedł opłacało się poczekać <33333
    KOCHAM CIĘ MISIA DAWAJ SZYBKO NEXTA :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwww...;*** Mega!! ;D cudowny ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jakie to SUPER aggghh ja też tak chcę /Światło (tylko nie chce mi sie logować)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, masz prawdziwy talent <3
    ~D.

    OdpowiedzUsuń