Obudziłam się przez zaglądające w okno promienie słońca. Ręka Stylesa była zaciśnięta wokół mojej tali, powoli wyślizgnęłam się z jego objęć i udałam z torbą (którą wczoraj zabrałam z samochodu) do łazienki.
Dziś była piękna pogoda więc postanowiłam założyć spódniczkę, a co. Wyjęłam z torby szczotkę, maskarę, eyeliner, podkład i szminkę. . Po chwili byłam już ogarnięta i w pełni gotowa, gdy wróciłam do sypialni Harry'ego nie było w pokoju. Odłożyłam torbę na podłogę i zeszłam na dół. Dopiero teraz widzę jaki on

-Dzień dobry słońce-powiedział Harry, po czym lekko się uśmiechnął
-Tylko tata może mówić do mnie słońce
-Dobrze, to dzień dobry skarbie-kolejny raz ten jego uśmiech i jego słodziutkie dołeczki
-Dzień dobry-odpowiedziałam, podeszłam bliżej chłopaka i złożyłam soczystego całusa na jego ustach-Co robisz?
-Robię dla nas śniadanie-odpowiedział zadowolony- wyspałaś się?
-Tak-odpowiedziałam, zapadła chwila ciszy Harry nadal gotował-Harry?
-Hmm?
-Czym ty się tak w ogóle zajmujesz?-spytałam nie pewnie
-Pracuję w bardzo dużej firmie
-A kim tam jesteś?
-Mogę powiedzieć że zastępcą szefa, no i jestem jego przyjacielem a co?
-Nie no tak się pytam, bo ten dom...
-Tak wiem jest duży, ale mi to odpowiada-odpowiedział przerywając mi, nie lubię jak toś mi przeszkadza
*
Śniadanie które przygotował Harry było wyśmienite, nigdy nie pomyślałabym że ktoś taki jak on umie tak gotować. W sumie to nie jadłam lepszego śniadania. Spojrzałam na zegarek który wisiał na ścianie. 10:15 muszę się zbierać.
-Harry będziesz taki dobry i zawieziesz mnie do szkoły?
-Oczywiście, to ja skocze się szybko ogarnąć- Harry wstał od stołu i włożył nasze talerze do zmywarki, a sam dosłownie w podskokach powędrował na górę. Ja postanowiłam pooglądać się po salonie, podeszłam do kominka gdzie stały cztery zdjęcia *. Na jednym Harry był jakąś dziewczyną, na drugim z kobietą, na trzecim z nimi dwiema, a na czwartym był z mężczyzną. Najwyraźniej jego rodzina. Nawet nie zauważyłam kiedy Styles dołączył do mnie.
-Kto to?-spytałam
-Siostra, mama i ojciec, bo nie mam powodu by nazywać go tatą.
-Dobrze, nie musisz mi się tłumaczyć-odpowiedziałam
-Chciałabyś poznać mame i Gemme, moją siostrę-on moich rodziców poznał przypadkiem, może Harry bierze nasz związek na poważnie?
-Tak myślę że tak-odpowiedziałam uśmiechając się-idziemy?
-Tak, chodź-razem z chłopakiem opuściliśmy jego dom i wsiedliśmy do samochodu, który stał przed domem i ruszyliśmy w drogę. Po jakiś 15 minutach byliśmy na miejscu. Harry wsiadł z samochodu, po chwili ja też wysiadłam z samochodu.
-To czas już na mnie-powiedziałam i się odwróciłam, już miałam iść lecz Harry załamał mnie za rękę
-A całusa dostanę na pożegnanie?-złożyłam pocałunek na jego malinowych ustach i udałam się do budynku. Weszłam do szatni, gdzie spotkałam Olivie.
-Hey, hey ,hey-powiedziałam
-Kogo moje oczy widzą-powiedziała Olivia. Gdy się przebrałam w odpowiednie ubrania razem z Olivią poszłyśmy na salę gdzie miały odbyć się zajęcia. Po chwili na sale weszła pani Dalloway i zaczęłyśmy tańczyć balet
~Harry~
Gdy Emily poszła do szkoły ja wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu. Usiadłem w salonie i włączyłem telewizor, przypomniałem sobie co mówiłem Emily o mamie Gemmie. Wyjąłem telefon i wykręciłem numer telefonu mamy.
-Halo-usłyszałem głos mojej kochanej mamy
-Cześć mamo
-Hey synek
-Co byś powiedziała gdybym wpadł na obiad w niedziele razem z Emily
-Z kim-a no tak nie mówiłem mamie o mnie i Em
-Z moją dziewczyną, chciałbym żebyś ją poznała
-Oh mój synek ma dziewczynę
-Tak mamo-przerwałem-to możemy wpaść
-Jasne do zobaczenia w niedziele
-Pa mamo-odpowiedziałem i rozłączyłem się. W domu zapadła cisza, nie lubiłem tego, po chwili zadzwonił mój telefon. Gorąca linia? Na wyświetlaczu pokazał się Louis-Co jest?
-Zapomniałeś o akcji?-o kurwa
-Nie, no dobra tak o której?
-O 15:15 u mnie trzeba się przygotować
-A co jeśli nie przyjdę
-W tedy koniec, nie będziesz już z nami. Jak coś wiesz gdzie nas szukać, na razie-Louis się rozłączył. Mam wybierać między Emily a przyjaciółmi? To jakiś żart...
___________________________________________________________________________________
Mam nadzieję ze się podobało, piszcie swoje wrażenia
* Zdjęcia które stały u Hazzy na kominku:
-Harry będziesz taki dobry i zawieziesz mnie do szkoły?
-Oczywiście, to ja skocze się szybko ogarnąć- Harry wstał od stołu i włożył nasze talerze do zmywarki, a sam dosłownie w podskokach powędrował na górę. Ja postanowiłam pooglądać się po salonie, podeszłam do kominka gdzie stały cztery zdjęcia *. Na jednym Harry był jakąś dziewczyną, na drugim z kobietą, na trzecim z nimi dwiema, a na czwartym był z mężczyzną. Najwyraźniej jego rodzina. Nawet nie zauważyłam kiedy Styles dołączył do mnie.
-Kto to?-spytałam
-Siostra, mama i ojciec, bo nie mam powodu by nazywać go tatą.
-Dobrze, nie musisz mi się tłumaczyć-odpowiedziałam
-Chciałabyś poznać mame i Gemme, moją siostrę-on moich rodziców poznał przypadkiem, może Harry bierze nasz związek na poważnie?
-Tak myślę że tak-odpowiedziałam uśmiechając się-idziemy?
-Tak, chodź-razem z chłopakiem opuściliśmy jego dom i wsiedliśmy do samochodu, który stał przed domem i ruszyliśmy w drogę. Po jakiś 15 minutach byliśmy na miejscu. Harry wsiadł z samochodu, po chwili ja też wysiadłam z samochodu.
-To czas już na mnie-powiedziałam i się odwróciłam, już miałam iść lecz Harry załamał mnie za rękę
-A całusa dostanę na pożegnanie?-złożyłam pocałunek na jego malinowych ustach i udałam się do budynku. Weszłam do szatni, gdzie spotkałam Olivie.
-Hey, hey ,hey-powiedziałam
-Kogo moje oczy widzą-powiedziała Olivia. Gdy się przebrałam w odpowiednie ubrania razem z Olivią poszłyśmy na salę gdzie miały odbyć się zajęcia. Po chwili na sale weszła pani Dalloway i zaczęłyśmy tańczyć balet
~Harry~
Gdy Emily poszła do szkoły ja wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu. Usiadłem w salonie i włączyłem telewizor, przypomniałem sobie co mówiłem Emily o mamie Gemmie. Wyjąłem telefon i wykręciłem numer telefonu mamy.
-Halo-usłyszałem głos mojej kochanej mamy
-Cześć mamo
-Hey synek
-Co byś powiedziała gdybym wpadł na obiad w niedziele razem z Emily
-Z kim-a no tak nie mówiłem mamie o mnie i Em
-Z moją dziewczyną, chciałbym żebyś ją poznała
-Oh mój synek ma dziewczynę
-Tak mamo-przerwałem-to możemy wpaść
-Jasne do zobaczenia w niedziele
-Pa mamo-odpowiedziałem i rozłączyłem się. W domu zapadła cisza, nie lubiłem tego, po chwili zadzwonił mój telefon. Gorąca linia? Na wyświetlaczu pokazał się Louis-Co jest?
-Zapomniałeś o akcji?-o kurwa
-Nie, no dobra tak o której?
-O 15:15 u mnie trzeba się przygotować
-A co jeśli nie przyjdę
-W tedy koniec, nie będziesz już z nami. Jak coś wiesz gdzie nas szukać, na razie-Louis się rozłączył. Mam wybierać między Emily a przyjaciółmi? To jakiś żart...
___________________________________________________________________________________
Mam nadzieję ze się podobało, piszcie swoje wrażenia
* Zdjęcia które stały u Hazzy na kominku:
Przecudowny rozdział jak zawsze ! Czekam na NN !
OdpowiedzUsuńBuziaki Selinka :*
Świetny rozdział, będę zaglądac częściej! :))
OdpowiedzUsuńPs. ZAPRASZAM WSZYSTKICH WIELBICIELI FAN FICTION NA MOJE OPOWIADANIE W KTÓRYM JEDNYM Z GŁÓWNYCH BOHATERÓW JEST JUSTIN BIEBER : http://madman-beginning.blogspot.com/
proszę o next /Julcia :*
OdpowiedzUsuń