niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 21, cz 1

~trzy tygodnie później, dzień konkursu~
Przez te trzy tygodnie, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Jak Jade dowiedziała się o tej dziewczynie zmieniła się, a raczej obie się zmieniłyśmy. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko i okazało się że Jade miała do mnie żal o to że ,,zabrałam'' jej rodziców, że już nie była ich ukochaną córeczką. Teraz nasze relacje są świetne. Kate i Roger zareagowali pozytywnie, nawet się cieszyli że znalazłam kogoś z prawdziwej rodziny, niestety

potem Roger musiał wyjechać. No niestety ma taka prace jaką ma, wróci dopiero za miesiąc. Tak szczerze to z Holly rozmawiałam jedynie przez telefon, dziś ma być nasze pierwsze spotkanie tak na żywo. Boję się, bo nie wiem jaka ona jest, tak prze telefon wydaje się być w porządku ale kto wie. Dziśpierwszy dzień konkursu. Muszę przyznać, że przez te trzy tygodnie tańczyłam więcej niż przez całe moje życie, nawet z Harrym rzadko się widywaliśmy. Przez całe dnie tańczyłam, nawet w pracy byłam chyba z 6 dni przez całe trzy tygodnie, ale na szczęście mój szef rozumie tą sytuacje więc nie mam z tym problemów. Niestety ostatnio trochę gorzej się czuję, boli mnie głowa, zaczęłam więcej jeść ale tutaj to nic dziwnego zawsze lubiłam sobie pojeść, ale dziś i wczoraj wymiotowałam. Tak wiem powinnam iść do lekarza, ale dziś nie mam czasu, pójdę w środę, albo od razu po konkursie. Na pewno pójdę, bo to moze być jakieś zatrucie albo coś jeszcze gorszego. Powoli zaczynam odczuwać tremę nie wiem jak ja wystąpię, dziś z łóżka musiała mnie Kate i Jade wyciągać bo sama bym nie wstała, a co będzie za jakieś 4 godziny? To wie tylko bóg. Właśnie jestem w drodze na arenę, gdzie ma być konkurs. Tak wiem arena, sama byłam zdziwiona bo konkurs to raczej inne miejsce, ale podobno samych zaproszonych gości ma być 350 a przynajmniej tak słyszałam. Konkurs składa się z 4 konkurencji: balet, taniec dowolny taki grupowy (taki streeddance, tańczymy go cała szkołą) I tańca towarzyskiego. Taksówka sie zatrzymała, wręczyłam pieniądze i wyszłam, szłam w stronę drzwi już chciałam wejść, ale zatrzymał mnie jakiś goryl. Mówię serio, wyglądał jak goryl.
-Przepraszam, ale ja muszę przejść-powiedziałam uśmiechając się
-Przepraszam, ale nie masz specjalnej plakietki-co jest? jaka plakietka? wyciągnęłam z torebki moj telefon i zaczęłam wystukiwać numer pani Dalloway która miała już być na arenie
-Dzień dobry proszę pani, to ja Emily
-Dzień dobry, o co chodzi?
-Bo jest mały problem z wejściem
-A tak zapomniałam ci powiedzieć, zaraz przyjdę-rozłączyłam się i ustałam przy drzwiach obok goryla. Po chwili za drzwi pojawiła się pani Dalloway-ona jest ze mną-na te słowa goryl momentalnie sie odsunął i już mogłam spokojnie przejść-Jak się czujesz?
-Dobrze-skłamałam, gdyby Pani Dalloway się dowiedziała, nie pozwoliłaby mi wystąpić-tylko mam tremę
-Spokojnie to normalne-tak trema jest normalna, bo przed aż tak dużo i ważną publicznością jeszcze nie występowałam, ale wymioty już nie koniecznie, nauczycielka wręczyła mi tą całą plakietkę i zaprowadziła do garderoby, gdzie były już Olivia i Violetta i jeszcze grupka ludzi zajmująca się ciuchami
-Hey-powiedziałam kładąc torebkę na stole
-Cześć-powiedziały jednocześnie
-Musisz dać się im zmierzyć-powiedziała Viola-podeszłam do tamtych a oni momentalnie zaczęli mnie mierzyć, czułam się dziwnie, jeszcze tyle osób zajmujących się mną nie było
-Jak trema jest?- spytała Olivia
-I to jeszcze jaka- uśmiechnęłam się lekko
-Proszę się nie ruszać-powiedziała jakaś kobieta
-Ok, Olivia muszę z tobą porozmawiać, ale na osobności-chciałam z nią pogadać o tych wymiotach, wole o takim czymś mówić na osobności. Nie ze Viola jest jakimś konfidentem, ale po prostu nie mam do niej tak dużego zaufania co do Olivii. Po paru minutach, mogłam już normalnie się poruszać, oni mieli już moje wymiary i mogli szukać odpowiednich ubrań, wzięłam Olivie  za rękę i poszłam do łazienki.
-Dobra o czym chciałam po gadać-zaczęła Olivia gdy byłyśmy już w toalecie
-Tylko obiecaj że nie powiesz nic Dalloway
-Obiecuję- odpowiedziała pośpiesznie
-No bo  ja dziś i wczoraj wymiotowałam
-Jesteś chora?- spytała z troską
-Ciszej. Nie, czuję się dobrze. Tylko wymiotuję- zaprzeczyłam
-Ok a kiedy ostatnio to robiliście?- spytała
-Olivia!- spojrzałam na nią
-No co tylko się pytam
-No nie wiem z 3-4 tygodnie temu, czy ty coś sugerujesz
-Ja tylko głośno myślę, ale tak na serio powinnaś iść do lekarza i zrobić test ciążowy
-Pójdę ale po konkursie
-Chodź trzeba poćwiczyć-powiedziała Olivia i zaciągnęła mnie na dość dużą salę, gdzie było już kilka dziewczyn i chłopaków
-Nie wiesz kiedy będą chłopaki?
-Mark, Sasha i Derek?-Ja tylko przytaknęłam głową-Mają być za jakieś 30 minut, a reszta ma być też gdzieś tak-chwilę później dołączyła do nas Viola i zaczęłyśmy tańczyć balet, bo to od niego zaczyna się cały konkurs
*
Wszystko gotowe na tip-top, zaraz moja kolej.  Viola i Olivia już tańczyły i poszło im świetnie, nawet rewelacyjnie. Viola jest 8, a Olivia 5. Konkurencja jest bardzo duża, i  mam nadzieję że ja też poradzę sobie tak świetnie jak Olivia. Tym bardziej że uważam że balet to nie mój żywioł , jednak zdaniem pani Dalloway mam bardzo dobrą mimikę twarzy. Wyszłam na scenę to jest to, to jest ten moment, albo teraz albo nigdy. Zaczęłam rozglądać się po publiczności, nagle dostrzegłam znajome mi twarze: Louis, Eleanor, Zayn, Perrie, Anne, Gemma, Harry, Jade, Kate i Roger? Co on tu robi? Przecież wyjechał, wrócił specjalnie dla mnie. Jak miło. Nie wspominając o Stylesie, chyba chciał dodać mi otuchy i udało mu się, na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nagle mój wzrok spoczął na stole gdzie siedziało jury: Len Goodman samo nazwisko mówi za siebie, profesjonalny tancerz , Carrie Ann Inaba również genialna tancerka i Bruno Tonioli włosko-brytyjski tancerz. Cała trójka była sędziami w Tańcu z Gwiazdami, więc zaszczyt przed nimi występować.
-Witamy-zaczęła Carrie Ann,boję się i to bardzo-powiedz kilka słów o sobie, jak masz na imię, ile masz lat, z skąd jesteś i od kiedy tańczysz
-Mam na imię Emily Brown, mam 19 lat i pochodzę z Londynu i tańczę od siedmiu lat
-Dobrze zaczynajmy-odpowiedziała, niektóre z reflektorów zgasły, muzyka zaczęła grać,a ja zaczęłam tańczyć
~Harry~
Zaraz po raz pierwszy zobaczę, jak moje kochanie tańczy. Po sali rozległa się muzyka, moje oczy były zwrócone na Emily. Pierwszy ruch, potem kolejny jest taka piękna. Byłem wpatrzony jak w obrazek. Tańczyła przepięknie, robiła to tak cudownie idealnie. Nagle muzyka zaczęła cichnąć, na sali robiło się jaśniej, a Emily przestała tańczyć. To działo się tak szybko, nie zapomniane uczucie. Rozległy się brawa, obserwowałem każdy jej ruch,posłałem jej buzi.
-Kto idzie ze mną do Emily
-Ja-jej siostra wstała i razem poszliśmy do Emily
~Emily
Nigdy tak się nie czułam, to spełnienie, że się udało, ta radość. Widok Stylesa, jego i moich bliskich obecność, mi tak pomogła. Łzy same zaczęły napłynęły mi do oczu.
-Dobrze dziękujemy-powiedział Len-Emily to było przepiękne, tańczyłaś jak zaczarowana, płynęłaś po tej scenie, dziękuję Ci za ten występ.  Bruno dodasz coś
-Tańczyłaś tak delikatnie, z gracją, tak spokojnie. Włożyłaś w ten taniec tyle emocji, uczuć. Radość, szczęście, strach i złość.Dziękuje ci bardzo, to było wspaniałe-zatkało mnie, nigdy nie usłyszałm tak wiele miłych słów, od tak ważnych ludzi
-Proszę punkty-na te słowa jury pokazało tabliczki:9,8,9, to daje mi 36 punktów, zeszłam ze sceny i rzuciłam sie na szyję najpierw pani Dalloway, Olivi i Violi
-Jesteś 5!-powiedziała nie mogłam w to uwierzyć. Ja i balet, i do tego 5 miejsce!? To jakiś cud, ale cuda są

możliwe. Teraz tylko trzeba je utrzymać. Nagle poczułam delikatne pukanie w tył pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego i Jade
-Co wy tu robicie?
-Nie cieszysz się
-Cieszę ale tu nie można przebywać-byłam dość zdziwiona ich widokiem uśmiechnęłam się lekko
-Jak widać można-powiedziała Jade z tym swoim cwanym uśmieszkiem, podeszłam do niej i mocno


przytuliłam-mama jest z ciebie bardzo dumna

-Dziękuję-oderwałam sie od Jade i spojrzałam na Stylesa-A tobie się podobało?
-I to jeszcze jak, byłaś nie zwykła złapał mój podbródek i namiętnie pocałował
-Uuu-powiedziała Jade-zakochana para-oderwaliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy się
-Jade?-spytałam
-No dobra ja wam nie przeszkadzam-dokończyła i zaczęła odchodzić
-Byłaś cudowna
-Dziękuję Ci
-Za co?
-Za wszystko, za to że jesteś, za to że mnie wspierasz
-Ja ciebie też kocham skarbie
-Chciałabym dłużej gadać, ale nie mogę, muszę już iść-powiedziałam ze smutkiem
-Dobrze, rozumiem do zobaczenia na scenie kochanie, dasz radę-Harry złożył delikatny pocałunek i zaczął odchodzić, po chwili znikł z mojego pola widzenia. Poszłam do garderoby i przebrałam się....
___________________________________________________________________________
Miałam dodać ten rozdział w piątek, ale miałam wenę :) ten rozdział wyszedł trochę dłuższy więc podzieliłam go na części. Mam nadzieję że wam się podobało i że pasuję taka opcja :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

5 komentarzy:

  1. Jak zawsze cudny rozdział po prostu !
    Czekam na NN .
    Buziaki Selinka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. boooski rozdział zresztą jak wszystkie poprzednie :)
    Już się nie mogę doczekać na nexta
    Lovciam ~Izka :***

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo :) czekam na nn i zapraszam do mnie howdoyouwantmetoloveyou25.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. sory żetak późno alw coś mi z kompem nawaliło i teraz przeczytałam a rozdział super czekam na next /Światło '')

    OdpowiedzUsuń