niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 35 cz. 2

Harry Kochanie,
Strasznie cie przepraszam. Niedługo potem jak wyszedłeś dostałam paczkę w której był list (jest obok możesz go sobie przeczytać) i telefon. Ci porywacze chyba nie są zbyt inteligentni, bo kazali włożyć do telefonu moja kartę, więc możesz mnie znaleźć. Jadę do Nottingham, po naszą księżniczkę. Gdyby coś mi się stało wiedz że Cie kocham.
Emily xxx
P.S. pożyczyłam twojego Lexus'a kocham Cię

-Kurwa!-kurwa, kurwa, kurwa! Dlaczego do cholery!?Jeszcze pieprzony telefon dzwoni-czego Zayn?
-Ta cała Lucy miała babkę i ona zapisała jej dom, który jest...
-W Nottingham?!-dokończyłem za niego
-Skąd ty o tym widziałeś?-spytał zdziwiony Zayn
-Em zostawiła mi dwa listy, jeden który dostała i jeden napisany przez nią i tak ona pojechała do Nottingham!
-o kurwa!-no właśnie!
-zbieraj Nialla' i Liam'a i przyjeżdżajcie
~Emily~
Dwu godzinna jazda po córkę dobiegła końca jakieś 15 minut temu. Jestem już w Nottingham, jeżdżę po mieście i czekam na kolejny sms, gdy usłyszałam dźwięk nowej wiadomości szybko zatrzymałam samochód i wzięłam do ręki telefon o ile można to nazwać telefonem
,,Jak uroki Nottingham? Córcia chyba śpiąca, pozdrowić ją? Za tobą jest samochód,'' spojrzałam w lusterko, faktycznie stoi ,, z którego właśnie wysiada mężczyzna'' o kuźwa ,, wsiądzie do ciebie do samochodu, nie zadawaj mu żadnych pytań, o nic nie proś, bo zostanie Darcy ukarana, słuchaj się go. Jeszcze chwila i się zobaczymy suko xxx'' teraz mężczyzna otworzył drzwi pasażera, nie mogłam zobaczyć jego twarzy, bo miał na sobie czarny kaptur do tego czarną czapkę. Czyjemu nie jest za gorąco?
-jedź prosto, na skrzyżowaniu w prawo-powiedział ozięble, jego głos jest mocno pokryty chrypą, albo ma chore gardło, albo po prostu ma już taki głos. Co chwila mówił mi gdzie mam jechać.-Teraz w lewo, gdy miniesz 3 domek zatrzymaj się-tak jak mówił tak zrobiłam, wjechałam na teren prywatny. Stał tam domek.Nie duży, drewniany, chodź powoli się rozpadał. Musiał być stary. Gdyby go jakoś odmówić był by ładny.-wysiadaj-wysiadłam z samochodu, gdy szłam w stronę domku mężczyzna założył mi coś na głowę. Potem nic nie widziałam, ale doskonale słyszałam, prowadził mnie-3 schody-weszłam powoli, a on musiał otworzyć drzwi bo słyszałam skrzypienie. Szliśmy dalej
-Witaj suko-usłyszałam kobiecy głos
-Zaprowadź ją do reszty-powiedział jakiś inny mężczyzna, reszty? jakiej reszty do cholery?! facet prowadził mnie dalej. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, posadził mnie chyba na krześle i potem poczułam jak coś ściska mi stopy, a następnie ręce. Następnie wyszedł, zostawiając mnie z czymś na głowie.
*
Minęło trochę czasu, może 15 minut a może 25, nie mam zielonego pojęcia ale wtedy usłyszałam
skrzypienie,czyli ktoś wszedł do środka. Były to ciężkie kroki pewnie mężczyzny i stuk obcasów, kobiety. Ktoś do mnie podszedł i zdjął mi worek z twarzy, przede mną stał mężczyzna który po chili odszedł do kobiety. Mężczyzna był straszy od dziewczyny o dobre kilkanaście lat. Miał on kilka zmarszczek, ale były dość dobrze zatuszowane, jednak mam dobry wzrok i takie rzeczy widzę. Był ubrany w koszulę i jeansy Dziewczyna była bardzo ładna, miała jasno brązowe włosy, niebieskie oczy, a na sobie sukienkę. Jego dziewczyną chyba nie jest, po za tym dostrzegam w nich jakieś podobieństwo. Zapewne te oczy, tak samo niebieskie, pewnie jego córka. Drzwi znów się otworzyły, tym razem zobaczyłam siostrę, posadzili ją na krześle, związali jej nogi i ręce
-Holly?-spytałam z przerażeniem
-Emily?-była tak samo zdziwiona jak ja-Darcy jest w innym pokoju
-Jak się czuje?
-Nie najgorzej-odpowiedziała
-Już koniec! Zamknijcie się!-krzyknęła dziewczyna nie wiele starsza od nas
Robiłam sama. Chyba jest dobrze :)
-To nie jest właściwy czas na pogaduszki-uciszył nas mężczyzna jest chyba troszkę milszy, co nie zmienia w cale faktu że porwał Darcy, mnie i Holly-Zastanawiacie się dlaczego. Darcy niczemu nie jest winna. Wyjaśnię wam to, ale zacznijmy od początku. Witajcie dziewczynki, jestem William. Wy naprawdę jesteście jak dwie krople wody, tak samo piękne, te oczy, włosy. Tak samo piękne jak matka- kompletnie zamurowało mnie
-Zostałam adoptowana, ja nie mam prawdziwych rodziców!-krzyknęłam
-Jak ona mogła was oddać?-chyba głuchy bo nic nie odpowiedział-śliczne, piękne, utalentowane, do tego bliźniaczki, jak dwie krople deszczu. Holly masz taki cudowny głos, a Emily tańczysz z taką lekkością. Talenty chyba też odziedziczyłyście po macce
-Zamknij się do cholery! My nigdy nie miałyśmy rodziców!-krzyknęłam po raz kolejny
-Charakterek chyba po mnie-co?!
-Po tobie?!
-Tak, po mnie. O tuż jestem waszym ojcem, a to-zwrócił się do dziewczyny-jest wasza siostra
-Jak? Przecież to nie możliwe-odezwała się Holly
-Możliwe. Wasza matka była tak samo piękna jak i wy. Kochałem ją, a ona mnie. Urodziła Lucy, po porodzie, popadła w depresję. Wyszła z niej. Potem zaszła w ciąże. Zbliżał się termin porodu, gdy pewnego dnia wróciłem z pracy już jej nie było. Zabrała swoje rzeczy i uciekła, zostawiła mnie i Lucy. Jak się potem dowiedziałem, przebywała w Londynie, gdzie was wydała na świat i porzuciła. Chciałem żeby spotkała ją kara za to jaką podłą suką się okazała, jednak nie chciałem jej zabić. Uderzyłem ją dwa razy i popchnąłem, a ona upadła, nie żyła.
-Jak możesz!? Jesteś mordercą!-wykrzyczałam mu prosto w twarz, on mnie uderzył w twarz
-Zamknij się i nie przerywaj ojcu!
-Nie masz prawa się tak nazywać!-kolejny raz mnie uderzył, tym razem dużo mocniej, a z moim oczu popłynęło kilka łez
-Chciałem was poznać i sprawdzić, czy jesteście takimi samymi sukami jakimi ona była. Harry zatrudnił Lucy do firmy, dzięki czemu miała większy dostęp do informacji do Emily, po czym zaprzyjaźniła się z Holly
-Ufałam Ci! Zwierzałam! Opowiadałam o moim życiu, o Em!-tym razem to Holly podniosła głos
-Widzisz siostrzyczko takie życie-powiedziała z bezczelnym uśmieszkiem
-Zaraz wracamy, pójdziemy na spacer jak prawdziwa rodzina-oboje wyszli zostawiając nas same
-Myślisz że to nasz ojciec?-spytała mnie Holly
-Na to wygląda-odpowiedziałam próbując wyciągnąć telefon w tylnej kieszeni moich spodni. Było ciężko ale w końcu go wyciągnęłam-Pomóż mi mów czy dobrze wciskam przyciski-odkręciłam krzesło tak że teraz byłam tyłem do Holly. Wcisnęłam boczny przycisk żeby napisać sms
-Co chcesz mu napisać?
-Żeby się pośpieszył-powiedziałam po czym zaczęłam wciskać przyciski
-Troszkę w lewo-siostra zaczęła mnie naprowadzać
~Harry~
-Liam szybciej! Czy ty do jasnej cholery musisz zawsze tak ostrożnie jeździć?!
-Zatrzymaj się!-krzyknął Zayn
-Po co!?
-Zobaczysz, zatrzymaj się!-Liam się zatrzymał, Zayn wysiadł i otworzył drzwi Liama-Zamiana-Liam wysiadł, a jego miejsce zajął Mulat, Payne usiadł na miejscu pasażera.
-Wy nigdy mi nie dajecie prowadzić
-Hmmm.. Pomyślmy dlaczego? O może dlatego, że gdybyś ty prowadził na akcjach, już dawno siedzielibyśmy w pudle!-krzyknął blondyn obok mnie. Nagle mój telefon zawibrował

Od Emily:
Pospiesz sie, jestem z Holly, Darcy jest obok, pospiesz sie
Do Emily:
Kochanie już jadę, jestem blisko
-Zayn gazu. Dostałem sms od Em, musimy sie pośpieszyć
~Emily~
Byliśmy za domem. Powiedział że Lucy ma nas zostawić samych, że on musi nam wszystko sam wytłumaczyć.Obejmował nas swoimi łapskami, w końcu Holly wulkan wybuchła
-Nie jesteśmy twoimi córkami! Nawet jak byśmy były, nie masz prawa! Zabiłeś nasza matkę! Porywasz nas, a potem niczym królik z kapelusza bredzisz że jesteś naszym ojcem! Gówno prawda!-chyba się wkurzył
-Jak ty śmiesz tak do mnie mówić-puścił mnie-Jestem twoim ojcem
-Gdybyś nim był nie porwał byś nas i Darcy! Jesteś chujem a nie ojcem!-podniósł na nią rękę
-Zostaw ją!-krzyknęłam kiedy on uderzył Holly w twarz, próbowałam go jakoś odciągnąć, ale on mnie popchnął i wylądowałam na ziemi. Kiedy on podniósł po raz kolejny rękę na moją bliźniaczkę, ja wzięłam kamień do ręki szybko wstałam i uderzyłam go kamieniem w głowę. Chyba uderzyłam w niewłaściwe miejsce i niezbyt mocno, bo on tylko był oszołomiony, puścił Holly i zaczął się kołysać. Wykorzystałam chwilę i pociągnęłam moją ,,kopią''-Musimy uciekać-biegłyśmy w stronę domu
-Złapię was wy małe suki!-biegł za nami, wybiegłyśmy na drogę. Byłyśmy na otwartej drodze, Holly się
właśnie przewróciła, był od nas jakieś siedem metrów, nagle usłyszałam strzał, najpierw jeden potem drugi.
Holly nie mogła wstać. Myślałam że to on w nią strzelił, gdy siostra się podniosła, chciałyśmy biec, gdy mnie oplotły od tyłu czyjeś ramiona. Nie były takie obleśne i zimne jak jego. Tylko ciepłe i opiekuńcze. Odwróciłam się, moim oczom ukazał się Harry
-Harry-powiedziałam i wtuliłam sie w niego, zaczęłam płakać
-Jestem-powiedział cicho, spojrzałam na niego, trzymał moją twarz w swoich dużych dłoniach przez chwile patrzyliśmy sobie w oczy, po czym wpił się w moje usta, oderwałam się na niego. Spojrzałam na Holly, uśmiechnęła się, zerknęłam na Williama, który leżał na ziemi, na jego plecach była noga Liama do tego Nill ubezpieczał swojego kolegę, a z jego ramienia sączyła się czerwona krew
-Darcy!-krzyknęłam i pobiegłam w stronę domu. Gdy dobiegłam zobaczyłam Zayn'a trzymającego Lucy a tuż przy jej skroni pistolet i Louisa wychodzącego z domu, a  na jego ramionach mojego aniołka-Kochanie-wzięłam od niego Darcy, otarłam z policzków łzy i pocałowałam go i Mulata w policzek. Do nas dołączyła Holly
-Zbieramy się stąd-powiedział Harry po czym ruszyliśmy do samochodu. Gdy już byliśmy przy aucie, zobaczyłam jak Liam prowadzi Williama
-I tak was dorwę suki!-krzyknął
-Zaopiekujcie się nimi-dodał mój narzeczony i odjechaliśmy z pod tego domu. Chcę o tym jak najszybciej zapomnieć. Teraz liczy się tylko rodzina i przyjaciele. Harry, Darcy, Holly, Jade, Olivia i cała reszta
_________________
Przepraszam że tak długo, ale jestem taką idiotką, kretynką, gapą i ciamajdą, że przez przypadek usunęłam część 1 i musiałam ją jeszcze raz pisać, wiec jest ona teraz inna iż wcześniej. Jest kilka poprawek, więc możecie ją przeczytać. Mamy drugą część! Byliście na takie coś przygotowani?!Taka tam moja wyobraźnia xd. Już mówię że to nie jest koniec i żeby nikt mi tak nie myślał! Jeszcze trochę powinno się dziać :) Kocham was i czekam na komentarze. Odnośnie komentarzy, jest ich mało (nie wiem czy to spowodowane wakacjami, czy czymś innym) więc kolejny rozdział pojawi się jak będzie co najmniej 6 komentarzy!

7 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział :))) czekam na następny ;))
    zapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/ mam nadzieje że ci się spodoba.
    A mam jeszcze jedno pytanko piosenka która leci w tle rihanna stay czy to ona śpiewa czy to kogoś cover ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo ^.^ nie spodziewałam się ;) chce już nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cie! :* kocham też twoje opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny blog, tyyyle się dzieje!
    Woah nie mogę uwierzyć, ze to ich ojciec O.o Jak on mógł zabić ich matkę?! I jeszcze to jego nadużywanie słowa "suki". Okropne :/
    Współczuję Emi i Holly.

    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne <3
    Zapraszam do mnie:
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń